Czym Czym jest empatia? Skąd się bierze? Jakie są jej rodzaje? Czy każdy jest empatyczny? Czy można się jej nauczyć? Jakie są sposoby jej rozwijania? Czy zawsze trzeba ją okazywać? Jeżeli zadałeś sobie choć jedno z tych pytań, ten tekst jest dla Ciebie.
Czym jest empatia?
Greckie słowo empátheia oznacza cierpienie. Dlatego wiele osób myli empatię ze współczuciem, albo nawet z litością. To pierwszy błąd! Drugi błąd to założenie, że empatię należy okazywać tylko wtedy, gdy kogoś spotykają złe rzeczy. I trzeci błąd – empatia to cecha tylko wrażliwych, delikatnych kobiet.
Czym zatem jest empatia? Mówiąc najprościej empatia to zdolność do przyjęcia perspektywy drugiej osoby; umiejętność spojrzenia na świat jej oczami, wejścia w jej „buty”.

Skąd się bierze empatia?
Empatia jest umiejętnością wrodzoną, która jednak wymaga pielęgnowania. W latach 90. XX wieku odkryto w mózgu neurony lustrzane. To one sprawiają, że odczuwamy empatię. To dzięki nim – jak pisze Christian Keysers:
Emocje innych ludzi mogą stać się częścią nas; mogą stać się naszymi emocjami, tak jakby to, co przytrafia się innym, rozlewało się na nas. Takie doświadczenie nie wymaga nawet wysiłku. Po prostu to robimy, automatycznie i intuicyjnie, i w dużej mierze dzieje się to bez naszej kontroli. To znaczy, robią tak nasze mózgi.
Jakie są rodzaje empatii?
Znamy dwa rodzaje empatii:
- emocjonalną
- poznawczą.
Empatia emocjonalna to zdolność do odczuwania emocji innych osób. Jeżeli rozumiesz, że ktoś się boi, żałuje, cieszy, gniewa albo złości, to jesteś na dobrej drodze do empatii. Jeżeli rozumiesz, dlaczego ta osoba przeżywa daną emocję, co jest jej przyczyną, to świetnie. A jeżeli umiesz sobie wyobrazić tę emocję w całym jej bogactwie i złożoności, jeżeli umiesz „współodczuwać” to samo, to z pewnością jesteś osobą empatyczną.
Empatia poznawcza (tzw. decentracja) to zdolność przyjęcia sposobu myślenia drugiej osoby. To umiejętność obserwowania rzeczywistości z jej perspektywy.
W jednym i drugim rodzaju empatii ważne jest zrozumienie. Nie oceniaj, nie komentuj, nie doradzaj. Staraj się zrozumieć!
Oba rodzaje empatii mogą występować razem, ale nie muszą. Można rozumieć drugą osobę, jej stanowisko i emocje i jednocześnie nie odczuwać tych emocji. Można także odczuwać emocje, nie w pełni rozumiejąc sytuację.
Empatia nie ma związku z płcią. Nie jest też oznaką słabości. Wszak empatyczny, silny mężczyzna jest marzeniem wielu kobiet.
Czy każdy jest empatyczny?
Nie! Zdecydowana większość ludzi jest empatyczna, ale nie wszyscy. Są osoby „ślepe” emocjonalnie, pozbawione zdolności empatii. Psychologowie badają powody tej „ślepoty”. Wiemy, że podstawy empatii kształtują się w dzieciństwie. Powstaje ona w relacjach z rodzicami, w kontaktach z członkami rodziny i innymi dziećmi. Kto wówczas się jej nie nauczy, ten nigdy nie będzie jej wykazywał. To dlatego empatii nie wykazywało wielu psychopatów. Jako dzieci byli oni często maltretowani i dręczeni przez swoich rodziców oraz izolowani od innych osób.
Czy można mieć za dużo empatii?
Tak. Człowiek przesadnie empatycznych to empata. Jest jak pracujący na najwyższych obrotach sonar. Wyczuwa i współodczuwa emocje wszystkich ze swojego otoczenia. I to jego przekleństwo! Człowiek zbyt empatyczny nie umie się bronić przed emocjami innych. A te często są negatywne. Empata przeżywa je, a one sprawiają, że odczuwa ciągły smutek, zmęczenie lub stres. Nie może pomóc wszystkim, co wywołuje w nim poczucie winy. W efekcie, choć obdarzony dużą dozą empatii, cierpi i oddala się od ludzi.
Czy empatii można się nauczyć?
Tak. Empatii się uczymy. Mówiąc najprościej – rodzimy się egoistami, a potem uczymy się empatii. Jak? Głównie przez obserwowanie zachowań innych. Już 2-3 letnie dzieci potrafią się dzielić zabawką czy jedzeniem. Ale nie zawsze! Czasami mama zachęca syna, żeby poczęstował kolegę cukierkiem, ale nieuświadomiony egoizm zwycięża. A z drugiej strony czasami tata z dumą patrzy, jak jego córka oddaje lalkę płaczącej koleżance.
Z biegiem lat empatia najczęściej wzrasta. Zależy to od środowiska, w którym przebywamy; od bodźców i sytuacji, w jakich uczestniczymy. Jeżeli pomagasz innym jako wolontariusz, bierzesz udział w akcjach charytatywnych, nawet jeśli posiadasz psa czy kota – to twoja empatia wzrasta. Jeżeli izolujesz się od innych, zostajesz członkiem ulicznego gangu, tłumisz i wstydzisz się swoich emocji – to twoja empatia się zmniejsza.

Jakie są sposoby rozwijania empatii?
Aby rozwijać empatię, musisz ćwiczyć kilka umiejętności:
- uwagę – ćwicz spostrzegawczość, uważnie obserwuj innych, zwracaj uwagę na ich reakcje,
- słuchanie – cierpliwie słuchaj drugiej osoby z rzeczywistą chęcią zrozumienia jej,
- koncentrację – ćwicz się w skupianiu uwagi na drugiej osobie,
- świadomość własnych emocji – im lepiej je rozpoznajesz u siebie, tym lepiej rozpoznajesz je u innych,
- komunikację – angażuj się w rozmowę, ćwicz mówienie o swoich emocjach i ucz się słuchać o emocjach innych,
- asertywność – ucz się także dystansowania oraz odcinania od cudzych emocji i przeżyć. To czasami jest bardzo potrzebne.
Czy zawsze trzeba okazywać empatię?
Jeżeli połączymy empatię z asertywnością, to mówimy o adekwatności. Chodzi o to, że reagujemy na sytuację w odpowiedni, właściwy sposób. Dopasowujemy się do drugiej osoby – jej potrzeb, emocji i myśli. A jednocześnie nie tracimy z oczu siebie. Błąd, który popełnia empata, to nadmierna empatia. Gdy przesadnie wczuwasz się w sytuację innych, to możesz popełnić błąd. Jak empata, który ma nadmiernie rozwiniętą empatię. Pamiętaj, że czasem możesz trafić na osobę nieuczciwą, która bezwzględnie wykorzysta twoją empatię.
Są zatem sytuacje, w których ze względu na nas samych nie powinniśmy okazywać empatii. W takich momentach rozum powinien wygrać z sercem.
Paul Bloom napisał o tym książkę „Przeciw empatii”. Opowiada się w niej za racjonalnym współczuciem, łączeniem empatii z namysłem. Zwraca uwagę, że nikt z nas nie chciałby, aby ludzie kierowali się w życiu nienawiścią czy gniewem. Te silne negatywne emocje przynoszą złe skutki. Bloom uważa, że podobnie jest z silnymi pozytywnymi emocjami – czyli właśnie empatią. Także ona, pozbawiona kontroli rozumu, może nam szkodzić.
To co zrobić z tą empatią?
Wyobraź sobie, że empatia to roślina. Jest ziarnem wszczepionym w naszą naturę. Jest cechą wrodzoną. Pielęgnowana rośnie, rozwija się. Ale podobnie jak drzewa owocowe, musi być przycinana i kształtowana. Ogrodnikiem jest tu nasz umysł. Jeżeli pozwalamy jej rosnąć bez kontroli, przekształca nas w empatów. I to nam szkodzi. Ale przycinana, racjonalnie wykorzystywana (nożycami jest rozum), przynosi wspaniałe owoce.